LOVE ME GREEN - REGENERUJĄCY KREM NA NOC Z EKOLOGICZNYM MLECZKIEM PSZCZELIM

16:46:00

Jakiś czas temu firma Love Me Green podarowała mi do testów Regenerujący krem na noc z dodatkiem ekologicznego mleczka pszczelego. Kosmetyki tej marki cieszą się  bardzo dobrą opinią, w związku z tym moja ochota na ich wypróbowanie wciąż narastała. Dla tego też gdy firma zwróciła się do mnie z propozycją testu nie mogłam odmówić. 

Love Me Green słynie z naturalnych kosmetyków, które produkowane są we Francji, a ich laboratoria posiadają certyfikaty : ISO 9001, oraz NOP (National Organic Program – standard dla kosmetyków naturalnych w USA). 


Od producenta
W całodziennym rytuale dbania o siebie, wieczorne nałożenie kremu jest bardzo ważnym gestem dla naszego piękna.  Krem na noc dostarcza skórze niezbędnych składników odżywczych i regenerujących. Elementy przeciwutleniające kremu niwelują  agresję środowiska i skutecznie regenerują skórę przez noc. Po przebudzeniu, skóra jest odżywiona i odprężona.


Krem znajduje się w 50 ml tubce wykonanej z dość przyjemnego plastiku. Opakowanie zawiera wszystkie potrzebne informacje takie jak skład oraz opis produktu. Szata graficzna jest delikatna, przyjemna dla oka. Krem posiada zakręcane, ścięte zamknięcie dzięki czemu produkt możemy postawić "do góry nogami". Warto tez dodać, iż otwór kremu po otworzeniu był zalakowany - świeżość produktu gwarantowana !


Kosmetyk ma bardzo lekką, delikatną konsystencję. Jej forma przypomina mi mleczka do demakijażu. Bardzo dobrze i przyjemnie rozprowadza się na buzi, nie czuć żadnych oporów podczas rozsmarowywania. Szybko się wchłania. Zaletą kremu jest jego wydajność, wystarczy niewielka ilość aby pokryć twarz oraz szyję.

Zapach kremu jest przyjemnie słodki. Z początku przypomina mi on kokos, ale gdy wącham go dłużej ewidentnie czuć miodowe nuty, a to za sprawą mleczka pszczelego, które jest jednym ze składników. Zapach ten nie jest ciężki ani nachalny. Po aplikacji delikatnie się zatraca. 



Już po pierwszym zastosowaniu tego kosmetyku byłam bardzo zadowolona. Skóra rano była bardzo delikatna i miękka w dotyku. Wyglądała na wypoczętą. Z czasem regularnego stosowania stała się ona świetlista, wygładzona, napięta i nawilżona. Teraz dopiero zauważyłam, że własnie tego jej brakowało - bardzo dobrego nawilżenia i odżywienia. Jestem również pewna, że to właśnie ten krem sprawił iż moja skóra się uspokoiła, wypryski przestały się pojawiać a koloryt się wyrównał. Krem bardzo dobrze nada się dla osób, które posiadają skórę suchą, wymagającą regeneracji. Obawiałam się zapchania, ale nic takiego nie miało miejsca. Żadne inne reakcje alergiczne również nie wystąpiły. 

Krem kosztuje 69 zł / 50 ml  i możemy go dostać TUTAJ.



Mieliście styczność  z kosmetykami Love Me Green ? 

Pozdrawiam!!

18 KOMENTARZY

  1. Bardzo rzadko decyduję się na zmianę kremu na noc z obawy właśnie na zapychanie. Krem wygląda interesująco. Może kiedyś, kiedy moja skóra uspokoi się sięgnę po niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam wiele dobra na temat tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś przejechałam się na tej marce i od tej pory nie kupuję więcej tych kosmetyków;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego konkretnie nie znam, ale lubię produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie miałam nic z Love Me Green, ale recenzja bardzo zachęca aby coś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam, ale mleczko pszczele brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten kosmetyk. Podoba mi się to, że nie zapycha, a pachnieć musi pięknie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładna, prosta grafika na opakowaniu - podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ślicznie wygląda i dobrze że się spisuje jak trzeba

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam go w słoiczku, świetny był.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś ich balsam w zielonym opakowaniu i świetnie pachniał, ładnie nawilżał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ale raczej zostanę wierna swojemu kremowi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Spodobało Ci się na moim blogu?? Jeżeli tak, to zapraszam do grona obserwatorów.

ZAPRASZAM PONOWNIE :)

NIE LINKUJ SIEBIE W KOMENTARZU. Na pewno Ciebie odwiedzę :)

ETYKIETY